czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział 12 - "Chwila stop! Kiedy niby..."

Patrzył się na mnie osłupiały i spytał
- Coś ty ćpała?
- Zayn... Ale ja mówię serio ćwoku!- powiedziałam jeszcze ze spokojem w głosie.
- Taa jasne.. a ja święty jestem.- powiedział, wstał i zaczął przewalać wszystkie lampy, poduszki i tym podobne. Teraz to ja się podniosłam i usiadłam na kanapie która cudem jeszcze żyła,
- Zayn co ty odpierdalasz?
- Gdzie są kamery? Ha?! Chcecie ze mnie głupka zrobić? Bardzo śmieszne. Uśmiałem się.- zaczął przeglądać telewizor od góry do dołu. Podeszłam do niego i odwróciłam go do siebie przodem i pocałowałam. Odwzajemnił to
- Dobra po tym to ci wierze- powiedział i zaczął mnie całować jeszcze bardziej namiętnie niż zwykle. Przyłożył mnie do ściany i zaczął namiętnie całować. Podniósł mnie by mieć lepszy dostęp do mojej szyi. Kiedy delikatnie zaczął muskać moją skórę na szyi, ja zdejmowałam a raczej próbowałam zdjąć mu bluzkę. Po kilku próbach udało mi się to, z czego byłam baardzo dumna. Zayn zaczął iść ze mną po schodach cały czas mnie całując. Czułam jak jego kolega napręża się coraz mocniej. Kiedy otworzył drzwi jego pokój wyglądał jeszcze gorzej nisz jak tu byłam po raz pierwszy i ostatni. Na ścianach były jakieś rysunki, w powietrzu dym papierosowy i wszędzie jakieś kondomy. Kiedy Zayn dosłownie rzucił mnie na łóżko ja wstałam i powiedziałam
- Ja się tu kochać nie będę. Jakiś syf nie pokój- chłopakowi gęba aż opadła prawie do podłogi. Teraz dopiero zauważyłam jak wygląda. Kondom w ręku, spodnie opuszczone do kostek a koszula rozpięta i prawie zrzucona z jego torsu.
- To chodźmy do ciebie- powiedział po chwili namysłu z iskrą w oczach.
- Nie. Już nie chce - powiedziałam i wyszłam z pokoju zostawiając go samego. Poszłam do siebie i przebrałam się w coś luźnego. Weszłam na facebook' a i twittera i co zobaczyłam? Na tablicy miałam mnóstwo postów typu "Szczęścia życzę", "Na reście znów będziesz szczęśliwa" Nie rozumiałam o co chodzi. W końcu napisała do mnie Vicky
V: Hej...
A: Hej, o co chodzi z tymi postami. Wiesz?
V: No właśnie wiem... jest tu taka mała afera o to....
A: Gadaj co wiesz!
V: Jedna ze sióstr Zayn' a napisała do jakiejś plotkarskiej strony że jesteście razem. Wysłała jakieś zdjęcie twoje zrobione na kolacji i teraz wszyscy o tym trąbią...
Po tym trzasnęłam moim laptopem tak że nie jestem pewna czy będzie działać.Postanowiłam wyjaśnić to z Zayn' em. Kiedy otworzyłam drzwi w nich stał już Malik.
- Kurwa...- powiedzieliśmy razem
- To wszystko twoja wina!- zaczęłam
- Moja?
- Tak twoja! Musiałeś kłamać rodzince?
- A co miałem powiedzieć!? Że nie mam dziewczyny, tak tylko jakaś ładna dziewczyna przyszła ze mną dla towarzystwa?
- TAK! Albo chociaż że jestem twoją przyjaciółką! Ale nie dziewczyną! Teraz mój laptop nie żyje, moja popularność zmaleje.
- Kurwa a co mnie.... Czekaj co? Jak to twój laptop nie żyje- Malik zaczął się krztusić śmiechem.
- No normalnie... złość + ja = nie żywy laptop. - po tym zdaniu Mulat zaczął się śmiać nie ubłagalnie. Krztusił się i nie mógł nic powiedzieć.
- Pieprz się!- powiedziałam i zeszłam na dół. Otworzyłam lodówkę i zobaczyłam co jest w środku. Hmm zobaczmy... jakieś serki, truskawki, lody, nutella, naleśniki... chwila chwila... nutella i naleśniki! Mniam mam co jeść.. Kiedy w reście wyjęłam moją kolację wpadłam na Zayn' a i co? I moja kolacja leżała na ziemi a szkło od nutelli prawie wbiło mi się w nogę.
- Zayn Kurwa moja kolacja!!! Zlizuj to z podłogi i rób mi nowe.- po tych słowach on pokiwał głową a ja wyszłam z kuchni. Po jakiś 20 minutach czekania w jadalni dostałam moją upragnioną kolację. Chłopak podał mi talerz z 5 naleśnikami i usiadł przede mną ciągle głupio się uśmiechając. Ale on to ma tak zawsze. Pierwszy kęs on zaczyna się śmiać, drugi kęs słychać go na całą okolicę, trzeci kęs a ten zwalił się z krzesła.
- ZAYN! O co ci kurwa chodzi?
- Bo... hahah... Ja.... hahaha... Zrobiłem... hahah
- Wysłów się!
- Naleśniki z podłogi.... hahahahahhaha- po tych słowach resztke z buzi wyplułam na niego.
- Debil kurwa, debil, fuj fuj fuj.- zaczęłam wycierać język o koszulkę.
- Też cię lubię- powiedział kiedy przestał się śmiać.
- No to masz problem bo ja nadal cię nie lubię- powiedziałam i pokazałam mu język. Ten podszedł do mnie i  mnie przytulił. Typowe....
- Zayn ogarnij się!
- Ale Alex pamiętasz mówiłem Ci że cię kocham i to prawda.
- Ale ja cię nie kocham. Ogarnij się w reście!- powiedziałam i odeszłam od niego.
- Dobry żart Alex, nie nabiorę się znowu. - założył ręce na piersi i przybrał poważny wyraz twarzy. Tak poważny że aż mi się śmiać chciało.
- To nie żart, zrozum to. Taka jest prawda, przykra ale jest.
- Nie... Alex przyznałaś się dzisiaj całując mnie.
- Kłamałam.- coś wymyśliłam na poczekaniu, przecież nie może znać prawdy
- Teraz na pewno tak - śmie mi zaprzeczać
- Ej dobra nie spinaj dupy i tak  teraz musimy być razem bo i mnie i ciebie zniszczą jak tak nie będzie- zmieniałam dość zręcznie temat.
- Ta masz...- nagle Zay przerwał i nie usłyszałam upragnionych słów "Masz rację" Będę płakać
- Zayn co mówiłeś?- spytałam z nadzieją że dokończy
- Cicho nie słyszysz że ktoś jest w domu albo w ogrodzie?
- Nie. Ja się nie przejmuję takimi sprawami.- powiedziałam i usiadłam z powrotem na krześle od stołu. Ten zaczął się skradać jak jakiś facet z FBI. No za bardzo mu to nie wychodziło ale na jego dupę można było się popatrzeć... Znaczy nie... nie można było... znaczy tak ale nie... O matko lepiej przestanę o tym.
Kiedy ten dekl się skradał ja po prostu wstałam i podeszłam do drzwi tarasowych, otworzyłam je i powiedziałam
- Widzisz? Nikogo nie ma. Twoja chora, zboczona i irytująca wyobraźnia to sobie wymyś....- nie zdążyłam dokończyć zdania bo coś lub ktoś pociągnął mnie do tyłu za bluzkę. Cholera.
- Kurwa czy ja ją zawsze muszę ratować?- usłyszałam wkurzony, zmieszany i poirytowany głos Zayn' a ale na pewno nie zmartwiony.. Jak się wydostanę to mu przywalę
- Kim kolwiek jesteś. PUŚĆ MNIE!- krzyknęłam do osoby która mnie ciągnęła już po ziemi za nogę. Ja nie wiem jak ona/on to zrobił/a.
- Oj nie Alex. Prześpisz się ze mną czy tego chcesz czy nie.- od razu rozpoznałam ten głos.
- Kurwa Tom ogarnij się i mnie zostaw.
- Nie ma mowy, zrobiłaś to z tym mulatem to zrobisz to też ze mną
- Chwila stop! Kiedy niby zrobiłam to z mulatem?- ten zatrzymał się ale nadal mnie trzymał.
- No już ze 4 razy z tego co mi mówił....- powiedział a ja myślałam że zaraz wybuchnę
- Mam pytanie? Puścisz mnie a zgwałcisz kiedy indziej? Proszę mam do załatwienia jedną sprawę.
- Dobra niech ci będzie.- powiedział i puścił. Czasem faceci są durni. Przywaliłam mu w buźkę a ten runął na ziemię. Kiedy w reście Zayn tu dobiegł - zastanawia mnie czemu tak długo - był zaskoczony że nic mi nie jest i że mój gwałciciel leży nie przytomny na ziemi zamiast mnie.
- Co Zayn dziwisz się że nie leże zgwałcona? Pewnie byś skorzystał po raz... hmm... 5?- chłopak zorientował się i zaczął uciekać. Głupek nie wie że nic mu to nie da? Pobiegłam za nim i co? Chłopak trafił w drzwi tarasowe upadając na ziemie. Pewnie je zamknął i nie pamiętał. Usiadłam na nim i sobie siedziałam. Nie powiem całkiem wygodny on jest.
- Alex ja nie chciałem. Tak jakoś mi się to wymsknęło.
- Taa jasne a ja kocham Hazze.
- Na serio? Dzięki kochana!- powiedział męski głos i ktoś mnie objął
- Harry kurwa nie strasz!
- Co wy tu robicie?- spytała Vicky patrząc na naszą pozę. Od razu zeszłam z niego i powiedziałam
- Raczej to ja powinnam się o to zapytać. - wstałam i patrzyłam jej prawie w oczy. No w końcu ona miała szpilki a ja nie.
- Po tym jak Ci napisałam o tym, chłopaki zaczęli się bać że będą tylko we 4 w zespole więc zamówiliśmy taxi no i jesteśmy.
- Jezu.. jakie z was debile... nic bym mu nie zrobiła... chyba...
- Wiemy że byś to zrobiła więc nie kłam- powiedział Liam
- Co Wy macie z tym kłamaniem?- powiedziałam zasmucona. Nagle zobaczyłam Niall' a z naleśnikiem w ręku.
- Niall skąd masz tego naleśnika?
- Leżał na talerzu na stole w jadalni- powiedział blondynek z pełną buzią a ja z Zaynem zaczęliśmy się śmiać. Nikt nie rozumiał o co chodzi a Niall bojąc się o zdrowie wyrzucił gdzieś tego naleśnika. Mądry wybór.
Lea i Vicky machnęły rękami i powiedziały
- Widzicie nie było trzeba się martwić.
- Ja idę spać nie wiem jak wy. - powiedział Lou i poszedł. A w jego ślady ruszyli Niall, Vicky i Lea. Zostaliśmy tylko ja, Zayn i Harry... To ja chyba też wybiorę się do pokoju.
- To co kochanie na serio mnie kochasz?- powiedzieli równocześnie
- Nie. Harry ty masz dziewczynę, Zayn ty nigdy nie będziesz miał dziewczyny. A teraz dobranoc i papa.- Powiedziałam i ruszyłam don pokoju stali tam zdziwieni i nagle usłyszałam
- Czyli mnie kochasz ale nie chcesz tego powiedzieć! Ha!!!- boże Harry powinien się leczyć... Takie to życie z nimi....

-----------------------------------------------------------------
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam. Wiem miałam dodać w weekend ale nie miałam czasu na dokończenie go :C Wybaczcie. Mam nadzieje że wam się spodoba. Proszę o każdą opinię. Miłej lektury
Cassie xoxo

5 komentarzy:

  1. Według mnie jest zajebisty <3
    Zayn <3
    Nic dodać nic ująć, ja pierdole pokój Zayna (lol2)
    omomomomomommomoo. *____*
    Kocham tego bloga!!!
    Czekam z niecierpliwością na next!!!!
    Pozdrawiam,

    miss-1d.blogspot.com
    one-love-one-band-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Znowu zapomniałam hasła >_<
    Głupie dziecko ze mnie. Zapisze je sobie na czole <3

    Wiec jak zwykle Miłości Moja Do Twojego Pisanie Jest Najwieksza Na Świecie <3

    świetna akcja z hmmm... Wiesz o co chodzi ...
    I jeszcze Tom hahaha.
    Rodzial całkowicie rozwala <3
    Kocham Cię, a następny poproszę dla Mnie <3
    Kocham Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Normalnie cudo! <3 Ten moment z " To co kochanie na serio mnie kochasz?" po prostu mnie rozwalił! Czekam na nexta z niecierpliwością i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. szczerze mówiąc to nie czytałam tego.
    bo
    mi
    się
    nie
    chcę,
    ale

    JARAM SIE TWOIM TŁEM <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahah no jebłam jak to przeczytałam i nie wiem czy mam sie cieszyć czy smucić XD

      Usuń