- Ciule! Zayn jest w moim pokoju… Chyba…
- Eee… Ok.. a ty co tu robisz?- spytał Harry
- Śpię… znaczy spałam.. U niego bo ma drzwi z pokojem… znaczy pokój z drzwiami… Oj idźcie już do cholery do mnie po mnie… znaczy jego- stwierdziłam patrząc się na ich mordy, które dziwnie się na mnie japiły.
- Ok…- i oddalili się dając mi spokój. Super. Podeszłam z powrotem do łóżka, wzięłam zeszyt i spojrzałam na zegarek. 7 nad ranem. Jezu o której oni wstają. Poszłam do siebie. Ich z Malikiem już nie było, dziewczyny słodko spały. Hmm… skoro mnie obudzili to je też trzeba. Podeszłam do nich i krzyknęłam
- Wstawać śpiochy!!! – one kolejny raz spadły z tego biednego łóżka. Muszę sprawdzić czy nie ma jakiś dziur w podłodze.
- Eee… Ok.. a ty co tu robisz?- spytał Harry
- Śpię… znaczy spałam.. U niego bo ma drzwi z pokojem… znaczy pokój z drzwiami… Oj idźcie już do cholery do mnie po mnie… znaczy jego- stwierdziłam patrząc się na ich mordy, które dziwnie się na mnie japiły.
- Ok…- i oddalili się dając mi spokój. Super. Podeszłam z powrotem do łóżka, wzięłam zeszyt i spojrzałam na zegarek. 7 nad ranem. Jezu o której oni wstają. Poszłam do siebie. Ich z Malikiem już nie było, dziewczyny słodko spały. Hmm… skoro mnie obudzili to je też trzeba. Podeszłam do nich i krzyknęłam
- Wstawać śpiochy!!! – one kolejny raz spadły z tego biednego łóżka. Muszę sprawdzić czy nie ma jakiś dziur w podłodze.
- Czy ty do końca straciłaś rozum?!- krzyknęły podnosząc się
- Nie ale skoro mnie obudzili to was też trzeba. A teraz przepraszam idę się umyć.
- Suka- powiedziała Vick. Przykre ale prawdziwe.
- Tak wiem i też cię kocham- powiedziałam wchodząc do łazienki. Zeszyt położyłam na umywalce i weszłam pod prysznic. W jednej chwili ciepła woda oblała całe moje ciało.. Po kilku minutach wyszłam, ubrałam, ogarnęłam się i zeszłam na śniadanie. Zrobiłam sobie płatki i poszłam na TV. Nic nie leciało, więc wyłączyłam ekran. Kiedy zjadłam śniadanie wróciłam na górę. Weszłam do pokoju a tam dziewczyny już ogarnięte czytały zeszyt Malika.
- Ta.. wiem dziwny ten zeszyt.- powiedziałam siadając na kanapie.
- Ale tu jest twoje imię w serduszku- powiedziała Lea
- Tak wiem. Ale to nie musi być moje imię. To może być inna Alex.- powiedziałam przewracając oczami. – Lea zanuć mi to.- pokazałam jej tekst który wczoraj znalazłam. Zrobiła to i mi się spodobało.
- Dzięki. Jedziecie ze mną?- spytałam
- Ale gdzie?- zaciekawiły się
- No gdzie? Do naszego studia.- powiedziałam wstając
- Ale chłopaki teraz tam są. Na pewno chcesz tam jechać?
- Tak. Idziecie?- powiedziałam i wzięłam torebkę
- Tak spoko.- wzięły torebki i poszłyśmy na dół. Napisałam kartkę do Max’a i zostawiłam ją na blacie. Już miałam wychodzić kiedy coś a raczej ktoś skoczył mi na plecy
- Alex gdzie idziesz?- spytał zaspany dziewczęcy głosik
- Cześć malutka. Idę do studia a ty zostajesz z Max’em
- Nie mogę iść z tobą.
- Alex idziesz?- przyszły dziewczyny- A to kto?- spytała Vick
- To moja młodsza siostra Melody. Mel to jest Vick i Lea. – ta zeskoczyła mi z pleców i podbiegła do dziewczyn i przytuliła je. One niepewnie odwzajemniły uścisk.
- To mogę iść z Wami?- spytała
- No dobra- musiałam się zgodzić bo zrobiła buźkę kota ze shrek’a.- Ale idź się przyszykować. Śniadanie zjesz tam.- ona uradowana pobiegła na górę. Ja zmieniłam treść liściku, a po 5 minutach zbiegła Mel.
- Gotowa?- spytałam
- Tak.- powiedziała i pobiegła do samochodu razem z dziewczynami. Ja powoli zaczęłam się wlec do samochodu. Kiedy już usiadłam przed kierownicą, wyłączyłam radio i ruszyłam
- Ej. Ja tego słuchałam!- powiedziała Vicky siedząca obok mnie, Lea siedziała obok Mel i się z nią bawiła.
- Ale ja muszę z tobą a właściwie z Wami pogadać.- spojrzałam w lusterko widząc wzrok Lea.
- O czym?- Vick trochę się zaczęła denerwować.
- Czy ty i Lou? Jesteście razem?- spytałam
- Nie!- prawie że krzyknęła- On mi się po prostu podoba… I ja mu chyba też…
- I nic mi nie powiedziałaś?! Lea wiedziałaś?
- Tak..
- No super tylko ja nie wiedziałam! A niby jesteśmy przyjaciółkami!- spojrzałam w lusterko i zobaczyłam wzrok Mel, przestraszony i niepewny- Pogadamy o tym później.
Włączyłam radio na ful i przyśpieszyłam samochód. Po chwili byłyśmy na miejscu. Lea i Vick wysiadły trochę zielone a Melody wesoła i radosna, że jesteśmy na miejscu.
- To tutaj?- spytała patrząc na wysoki, szklany budynek. Jej piękne oczy zrobiły się jeszcze większe niż są. Zastanawiam się jak ona to robi.
- Tak to tutaj. To co idziemy?- nie dokończyłam zdania a ona już wzięła dziewczyny za ręce i pobiegła z nimi. Ja spojrzałam na zegarek telefonu. 8:40 rano. Dobra poćwiczymy i pójdziemy na zakupy a potem się wymyśli. Weszłam do holu i przywitałam się z Jade- recepcjonistką dobrze nam znaną
- Cześć.
- Hej ale twój tata tam jest z One Direction.
- O nie mów, że ty też ich kochasz?- powiedziałam przewracając oczami
- Nie…
- Czyli tak. Dobra ja idę. Pa- skierowałam się do windy. Po schodach mi się nie chce. Przede mną kupa prób.
- Narka.-powiedziała i zajęła się swoją pracą. Akurat winda przyjechała. Wsiadłam i wcisnęłam trzecie piętro. Całe moje.. Znaczy nasze. W windzie leciała wkurzająca muzyczka. Nie lubię takich muzyczek w windach. Powinien być przycisk „Wyłącz Muzykę”. Po minucie drzwi się otworzyły a ja wysiadłam. Z Sali tanecznej dobiegała głośna muzyka. Poszłam do szatni, dziewczyny się już przebrały
- Gdzie Mel?- spytałam beznamiętnie. Nadal jestem na nie wkurzona
- W kawiarence, je śniadanie. Alex nie wściekaj się na mnie.. znaczy na nas- stwierdziła Vick.
- Ale wiecie jak mi się cholernie smutno zrobiło- powiedziałam już przebrana, łza poleciała mi po policzku, szybko ją wytarłam. Ja nie mam uczuć.
- Alex.. To była łza?- spytała nie dowierzając Lea.
- Nie widziałyście! Dobra wybaczam Wam- przytuliły je a ja odwzajemniłam uścisk.
- Dobra chodźcie na próbę.- powiedziała Lea
- Ok.- powiedziałyśmy z Vicky. Poszłyśmy na sale taneczną. Przed wejściem popatrzyłyśmy na chłopaków jak tańczą. No całkiem nieźle nie powiem. Weszłam do Sali a oni nic sobie z tego nie zrobili. Tańczyli dalej a mój ojciec do nas podszedł
- Alex co tu robicie. Oddałyście im sale.
- Ale skoro nie mam warsztatu to sala też jest moja tato. Poza tym możemy ją dzielić. Możemy też ich poduczyć czegoś.
- No dobra.. Melody co ty tu robisz?- spytał małej wchodzącej na parkiet.
- Alex mnie przywiozła. Błagałam ją o to- spojrzała na mnie
- Prawda- potwierdziłam jej słowa
- No dobrze, zaraz znajdziemy ci jakiś strój do ćwiczeń.- wziął Mel za rękę i wyszli.
- No to co mała tańczymy?- spytał Harry mnie
- Harry nie mów na mnie mała. Proszę.- wszyscy zrobili wielkie oczy.
- Co się tak gapicie – no dobra może to dziwne że nic nie powiedziałam ani nic
- No bo nie uderzyłaś mnie itp.- jest ranek jeszcze nie obudziłam się do końca więc masz szczęście.
- Ok- powiedział Harry i mnie przytulił
- Harry aż tak to sobie nie pozwalaj! Bo ci przywalę!- on momentalnie odskoczył ode mnie. I jest dobrze.
- Dobra lenie zaczynamy! Ustawcie się i jedziemy – krzyknęłam a Lea włączyła muzykę. Po godzinie chłopaki upadli na ziemie ze zmęczenia
- No co wy robicie! Jeszcze nie skończyliśmy!- powiedziałam
- Nie mówcie, że się zmęczyliście?- powiedziała Vicky trochę się śmiejąc
- My? Zmęczeni-powiedział wstając Harry. Wyglądał trochę jak pijany menel spod sklepu.
- O mój boże ja muszę lecieć- oprzytomniał Niall wstając jak oparzony.
- Gdzie?-spytała Lea
- Na randkę a gdzie? Jest o 14 a jest 10. Zanim się wyszykuje to matko boska.- powiedział i zniknął. Nawet nic nie powiedziałam.
- Dobra. Koniec na dzisiaj bo nie ma 5-tego z was.
- Dzięki Niall- powiedzieli razem a Harry znów na spokojnie upadł na ziemie. Jakie lenie.. no nic idę po małą i z nią potańczymy. Tylko gdzie ona jest…
<Lea>
Dobra może nie słusznie postąpiłyśmy nie mówiąc jej ale co z tego.. W sumie jest naszą przyjaciółką. Z moich rozmyślań wyrwał mnie Harry
- Hej..
- Głupku już się witaliśmy… Harry odsuń się trochę. Cuchniesz.. bez obrazy.
- Tak wiem. Ale dałyście nam wycisk
- Proszę Cię dla nas to rozgrzewka była.- matko jakie on ma cudne, zielone oczy. Zaraz się rozpłynę
- To fajnie… Lea chciałem się ciebie spytać czy…
- Czy?- serce zaczęło mi mocniej bić.
- Czy nie poszła byś ze mną na spacer..
- Czyli randkę?- ten spalił buraka
- Tak randkę.
- Z miłą chęcią- powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek no i odeszłam. On tam stał wgapiony w ścianę i dotykający policzka. Hah aż mi się śmiać chce. Podeszłam do Vick i wszystko jej powiedziałam. Normalnie jakbyśmy były małe to byśmy zaczęły skakać ze szczęścia. Ale my jesteśmy już duże… Kogo my oszukujemy skakałyśmy jakby przez skakankę. Po chwili dołączyła do nas Alex i o dziwo też skakała. Cieszy mnie to tylko w co ja się ubiorę.
- Czemu tak skaczecie?- Spytała nas Mel. My szybko oprzytomniałyśmy
- Ponieważ się cieszymy bo Harry zaprosił mnie na randkę.
- I z czego tu się cieszyć?- odpowiedziała mała a Alex i Vicky wpadły w śmiech. Ja nie miałam z czego się śmiać a Mel nie wiedziała czemu one się śmieją. Po chwili przestały się śmiać i Alex stwierdziła
- Mel jak ja cię kocham. No a teraz bierzemy się za taniec. Chcesz?
- Tak!- krzyknęła Mel i zaczęła się kręcić w kółko. Jaka ona jest rozkoszna. Włączyłam muzykę i poszłyśmy w rytm. Chłopcy o dziwo też się przyłączyli. Ja z Harrym gapiliśmy się na siebie a Malik obmacywał Alex wzrokiem. Dobrze, że ona tego nie widzi bo by dostał.
- Tańczcie dalej a ja idę do studia nagraniowego- powiedziała Alex no i poszła. Po chwili Zayn podążył w jej ślady
<Niall>
Umyłem się bo jechałem gorzej niż orangutan. Dały nam niezły wycisk. Szybko się przebrałem w wybrane ciuchy i zszedłem na dół. Jest 11 mam jeszcze 3 godziny. Zjem coś.. tylko co? Już wiem, będą to naleśniki. Wziąłem potrzebne rzeczy i zacząłem przyrządzać żarełko. Kiedy byłem już na smażeniu tych cudów świata zszedł na dół Max
- Hej. Co tak ładnie pachnie?- spytał siadając przy blacie
- Co ty ślepy jesteś? To naleśniki! I zanim spytasz. Nie nie dam ci ani jednego.
- Dobra- wziął kartkę, przeczytał i wyrzucił ją
- Co to?
- Kartka od Alex, że ich nie ma. Nic ważnego. Co ty taki wystrojony?- spytał kiedy już jadłem
- Idę na randkę.- odpowiedziałem dumny,
- Spoko. – sięgnął po coś do lodówki wyjął naleśniki! Ej a ja ich nie zauważyłem…
Kiedy już zjadłem zacząłem się powoli zbierać. Poszukałem w sms jej adresu, wziąłem wóz Louis’a i w drogę. Po drodze wstąpiłem jeszcze do kwiaciarni. Miałem problemy co wybrać ale Pani ze sklepu mi pomogła. Wybrała różowe goździki. Podziękowałem, zapłaciłem i poszedłem dalej. Za 30n minut muszę być na miejscu. Wsiadłem do samochodu i podjechałem pod jej dom. Siedziałem tam jeszcze z 20 minut planując co będziemy robić i nic nie wymyśliłem. Dobra zobaczy się. Podszedłem pod jej drzwi i zadzwoniłem. Otworzyła mi kobieta po 30 z miłym uśmiechem na twarzy
- Dzieńdobry Proszę Pani.- grzecznie powiedziałem i podałem jej rękę.
- Dzieńdobry Niall- odwzajemniła uścisk- Van już jest gotowa. Vanessa Niall przyszedł- powiedziała i po chwilli dziewaczyna zjawiła się w drzwiach
- Cześć Niall- dała mi buźaka w policzek a ja się zarumieniłem i dałem jej kwiatki. Ona oddała je mamie.
- Cześć Vanessa. Dowidzenia Proszę Pani.- poweidziałem i poszedłem z Van do samochodu.
- No to gdzie chcesz jechać?- spytałem dziewczyny a ta się do mnie uśmiechnęła. Matko jakie ona ma dołeczki.
- Może na shake a potem do parku na spacer?- zaproponowała
- Bardzo chętnie.- Zgodziłem się i ruszyłem do ShakeCity. Po drodzę rozmawialiśmy o różnych rzeczach takich jak jej pasje, o muzyce i tym podobne. Gdzieś po 10 minutach dojechaliśmy na miejce. Założyłem czarne Ray-Ban żeby nikt mnie nie poznał. Mam nadzieje, że się uda bo nie chcę zepsuć randki przez rozdawanie autografów i zdjęcia. Poza tym nie chcę żeby ją hejtowali.
- To co idziemy?- spytałem a ona kiwnęła głową i otworzyła drzwi. Ja też wysiadłem, zamknąłem samochód i przeszliśmy jakieś 10 kroków. Otworzyłem jej drzwi do sklepu i no i założyłem czapkę. Usieliśmy do stolika
- To co chcesz do picia?
- Mmm… Truskowkowy shake One Direction- uśmiechnęła się do mnie
- Hmm ja chyba też- odwzajemniłem uśmiech. Kolejka była dość długa no nic. Już chyba z 5 minut tak stałem. Odwróciłem się do Van. Obok niej siedziało jakiś dwóch, umięśnionych chłopaków. Trochę się zasmuciłem. Akurat była moja kolej zamówiłem i podszedłem do stolika. Ona przegoniła chłopaków a ja znów się uśmiechnąłem. Podałem jej shake i usiadłem.
- No to… Kto to był?-spytałem
- A znajomi… Się przyczepili
- Spoko.- nie rozumiem czemu tak się zachowuje i nie mam tematu do rozmowy. Pierwszy raz się tak zachowuje. Może to ta jedyna? Nie ważne. Siedzieliśmy tam jeszcze z dwie godziny rozmawiając o różnych rzeczach.
<Alex>
Zaczęłam śpiewać tekst, który był w jego zeszycie. Po co on poszedł za mną. Siedział na kanapie przy pomieszczeniu nagraniowym i słuchał jak śpiewam. Kiedy skończyłam i wyszłam on wstał i podeszdł do mnie.
- No no.. Jednak lubisz nasze piosenki.
- Nie po prostu znalazłam to w twoim zeszycie, Lea zanuciła mi to i już zaśpiewałam.
- Nawet nieźle śpiewasz
- Pewnie lepiej od…. Czekaj co?
- No to co słyszałaś.
- Emm dzięki.
- Ale powinnaś to zaśpiewać tak.- wszedł do pomieszczenia i zaczął śpiewać. Nie powiem całkiem nieźle. Robił przy tym takie śmieszne gesty i miny. Aż mi się śmiać chciało i śmiałam się.
- No nieźle Malik ale nie lepiej ode mnie.- pokazałam mu język a on jebnął smile
- Piękny język. Ale mam lepszy.
- Taaa jasne.. Czekaj o czym my gadamy?
- O językach.
- Walnięci jesteśmy. Ale to chyba dobrze?
- Taa… Nie
- Masz rację
- Czekaj ty mi przyznałeś rację?- nie mogłam w to uwierzyć
- Nie.. przesłyszałaś się. Choć zaśpiewajmy razem mam chyba gdzieś w zeszycie reszte piosneki. Oddasz mi go?
- Ok. I nie oddam ci zeszytu. Śnisz.
- Ale to jest moje
- I?
- I to, że masz mi to oddać.- wyjełam zeszyt
- O to ci chodzi?- spytałam a ten chciał go mi wyrwać – Nie dam Ci go. Zastanowię się jak będziemy śpiewać.- przeszukałam i znalazłam piosenkę. Znaczy myśle że to ta piosenka.
- What Makes You Beautiful?
- Tak.- powiedział i weszliśmy do pomieszczenia. Zaczeliśmy śpiewać i wychodziło nam to całkiem nieźle. Po chwili przyszła reszta, słuchali nas i po skończeniu głośno klaskali i krzyczeli „bis”. Żadnego bisu nie będzie. O nie.
- Sory ale bisu nie będzie.- powiedziałam a oni zaczęli udawać, że płaczą.- Przykro mi biedaczki wy moje. – poklepałam Louisa bo buźce a on poruszał brwiami
- A może tak buźaka w policzek?- znów poruszał brwiami
- Śnisz marchewko.
- Marchewka? Gdzie?!- i zaczął się rozglądąć w koło. Wszyscy zaczeli się śmiać a on zrobił minę „No co?”
- Kochaś marchewek- powiedział Hazza i przytulił Lou. Wszyscy zrobili takie „ooo” i było śmiesznie. Pierwszy raz od wielu lat byłam szczęśliwa. Czułam się z tym dobrze ale przypomniało mi się, że jutro zobaczę tego debila z tą dziwką za pół grosza. Nie myśl o tym. Nie myśl o tym. Nagle ktoś przytulił mnie od tyłu. Była to Vick
- Co Ci odwala?- spytałam a ona szpeneła mi na ucho
- Louis mnie zaprosił na randkę.- podeszła do Zayn’a i szepnęła „Dziękuje, że z nim pogadałeś”
- Dobra to co teraz robimy?- zapytał Liam
- Idziemy na zakupy?- zapytał Harry
- Spoko.- powiedzieliśmy a ktos wskoczył mi na plecy
- Ja też idę!!- usłyszałam słodki głosik Melody
- Dobrze kochanie.- przytuliłam się, przynajmniej się starałam.
- Dobra macie 10 minut… dobra 15 na przebranie się! Czas start- powiedział Liam a wszyscy pobiegli do przebieralni oczywiście ja z Mel na plecach. Ja, Lea i Vicky byłyśmy gotowe po 20 minutach.Wszyscy już na nas czekali.
- Dłużej się nie dało?- spytał Harry – Ja już chcę iść na zakupy.
- Harry jesteś pewien, że jesteś chłopakiem a nie dziewczyną?- spytała Vicky
- Obrażam się!!- powiedział Hazza
- Oj Hazza nie obrażaj się!- Vick zrobiła słodką buźke- o matko czekajcie, która godzina?
- 15 a co?- powiedział Lou
- O matko za chwile mam fryzjera! Alex podwieź mnie!- spojrzałam na nią z wyrzutem
- No dobra ale na twoje rzyczenie. Nie ponoszę odpowiedzialności za to co ci się stanie.
- Czekaj do którego fryzjera się wybierasz?- spytał Malik
- Na 5 aleji.- odpowiedziała Vicky
- Ja też!- wszyscy zaczeli się z niego śmiać
- Po co idziesz do fryzjera?- spytałam
- Zobaczycie. Mnie tez podwieziesz?- zapytał mnie Malik i popatrzył się na mnie słodkim głosikiem.
- Dobra chodzcie.- oni zaczęli iść a do reszty powiedziałam- spotkamy się w centrum
- Alex nie zostawiaj mnie z nimi!- powiedziała Melody
- Ej jestem jeszcze ja!- krzykneła Lea a Mel jej odpowiedziała
- A no tak zapomniałam. To możesz iść pa Alexi.
- Tak pa. Opiekuj się nią. – krzyknełam jeszcze do Lea wsiadając do windy.
- Ok!- no i zjechałam na dół. Pożegnałam się z Jade. Wyszłam na parking a tam zobaczyłam Vick i Zayn’a pchających się i kłócących o to kto będzie siedział obok mnie.
- Przestańcie bo mi lakier zarysujecie!- oni momentalnie przestali się kłócić i staneli jak w wojsku.
- A teraz tak. Vick siedzi koło mnie a ty ciołku siedzisz styłu ale masz mi niczego nie dodtykać i nie popsuc bo zabije!
- Tak jest!- powiedzieli zgodnie
- Dobra na którą macie fryzjera?- spytałam siedząc już z nimi w aucie i odpalając silnik
- 15:10- Powiedziała Vick
- 15:30- i dokończył Zayn
- Okey. Vicky to będzie szybka jazda.- Powiedziałam i ruszyłam. Jechałam jakieś 150/h. Dosłownie po 2 minutach byliśmy na miejscu. Cud, że mnie policja nie złapała.
- Żyjecie?- spytałam patrząc na minę Vicky i nie widziałam Zayn’a
- Ja tak.- powiedziała Vick wysiadając- dzięki.
- Spoko. Ciołku a ty?
- Taaak… chyba- powiedział wstając z podłogi. Był cały zielony.
- Jak masz wymiotować sio z auta!- zdążył wysiąść i zrzygał się obok. O matko…
- Fuj! Ja już jadę. Narka kochanie!- powiedziałam do Vick a Zayn odpowiedział
- Pa pa skarbie- padłam w śmiech razem z Victorią.
- To było do Vicky kretynie!
- No tak. Ja to wiedziałem, to było dla jaj!- usprawiedliwił się.
- Dobra ja już jadę na zakupy. Narka- i pojechałam zostawiając ich tam samych.
Po kliku minuatch błogiej ciszy w aucie dojechałam do centrum. Znalazłam wolne miejsce o dziwo obok ich vana. Dobra idę. Wziełam torebkę, zamknęłam samochód i poszłam. Wysłałam sms Lea gdzie są dostałam odpowiedź „W twoim ulubionym sklepie”
No tak czyli New Yorker. Poszłam do sklepu i spotkałam tych debili goniących Mel trzymającą w ręku telefon jednego z nich. Zakładam, że to telefon Harry’ego bo leciał za nia pierwszy. Mała wpadła mi w ramiona i oddała mi telefon. Popatrzyłam na wyświetlacz, był tam sms o treści „Idę na randkę z Lea. Mamo jak ja się ciesze! Ale ciebie zawsze będę kochał bardziej. Xoxo” Ryknełam śmiechem a Harry się zaczerwienił.
- To moja własność!- powiedział i wyrwał mi telefon.
- Brawo mała.- powiedziałam i przybiłyśmy sobie piątkę. Odstawiłam Mel na podłogę i poszłam wybierać sobie ciuchy. Po dwóch godzinach byłam już obładowana torbami tak samo jak reszta. Zmęczeni poszliśmy na kawę, oczywiście nie obyło się od zdjęć i autografów dla fanów. W końcu po godzinie tego wszystkiego chłopcy w końcu zamówili nam po kawie a małej jakiegoś shake’a.
- Współczuje wam- powiedziałam do nich a oni nareście przestali się na mnie jak na debila gapić bo mam uczucia.- W sumie z drugiej strony- teraz się na mnie z wyrzutem gapili.
- Oj żartuje. Czekajcie dostałam sms.- sprawdziłam fona. Vick przysłała mi sms „Gdzie jesteście?” Odpisałam, że w starbuksie na kawie. Odpisała, że będą za 5 minut.
- Zayn i Vick będą za 5 minut z nowymi fryzami.
- Super- powiedzieli chórem a Mel jedyna powiedziała
- Czemu on?- wszyscy wybuchli śmiechem – No co?
- Nic słońce. – powiedziałam i dałam jej całusa w policzek. Harry i Lou zaczeli coś gadać, Liam i Lea zajeli się czymś a Mel poszła do jakiejś wielkiej krowy. Siedziałam tam i nie miałam co robić. Nagle ktoś mi zakrył oczy
- Zgaduj kto to?- usłyszałam zza siebie.
- Emm… Elvis Presley?
- Tak oczywiście blues coś tam- zaśmiała się Vicky.
- Wow dziewczyno wyglądasz genialnie.- powiedziałam patrząc na nią.
- No wiem. Mam rozjaśnione włosy i podkręcone końcówki. Genialnie nie?
- Nie.- popatrzyła na mnie smutno. Chyba wzięła to na serio- oj przecież wiesz, że żartuje wyglądasz super.
- Halo a ja?- usłyszałam męski głos Malika. Wyglądał dość normalnie i nagle dostrzegłam blond pasmo na jego sterczącej grzywce.
- Wow… Wyglądasz…..
- Dziwnie- dopowiedziała za mnie reszta.
- Dzięki za poparcie. Też was kocham chłopaki- powiedział i udał obrażonego. Chyba obrażonego, trudno to stwierdzić. No nic. Kiedy chciałam się napić kawy on mi ją wyrwał i sam się napił.
- O nie pożałujesz!- powiedziałam i wylałam mu kawę na głowę. Cała kawiarnia zrobiła „uuu” a Malik był na mnie wściekły
- Czekaj to nie koniec. Chłopaki zostańcie tu a ty Zayn choć ze mną. – wzięłam go za rękę i pociągnełam za sobą. Akurat zobaczyłam grupkę nastolatek z ich głowami na koszulkach. On tylko powiedział do mnie
- Nie zrobisz mi tego!
- A założysz się? Hej dziewczyny to Zayn Malik!!!!- one się odwróciły w naszą stronę i zaczeły z piskiem biec na nas. Ja szybko się schowałam do kawiarni. Patrząc na niego zza szyb zaczęłam się śmiać. Szybko dałyśmy reszcie po full capie (trochę nakupowałyśmy ich z Lea) i założyli sobie swoje okulary przeciw słoneczne marki Ray-Ban. Mogliśmy na spokojnie wyjść nie zauważeni przez te dziewczyny, które już rozszarpały koszule Zayn’a. Patrzył na nas z miną „Pomóżcie mi”. My tylko szybko przeszliśmy obok zostawiając go na pastwę losu. A niech się chłopak męczy. Wsiedliśmy do samochodów i pojechaliśmy do domu. Było już po 18, więc to była najwyższa pora na powrót. Ciekawe czy Niall już wrócił. Zaraz się przekonamy. Kiedy dojechaliśmy do domu na podjeździe był tylko samochód taty. Weszliśmy do domu i położyliśmy torby w holu. Melody poleciała do siebie, tak samo jak Liam. Usiadłam na kanapie a Harry postanowił, że pooglądamy horror. Jak dla mnie spoko. Kiedy włączyli już film akurat zawołał mnie tata. Teraz się musiał mną zainteresować?
- Tak tato?- spytałam wychodząc na taras
- Pamiętasz jak mówiłem Ci, że wynagrodzę Tobie i Maxowi to że z Wami nie jestem?- wstał do mnie
- Tak i?- spytałam znadzieją na wakacje na Karaibach lub na Hawajch.
- Kupiłem Wam dom blisko centrum i szkoły- uśmiechnął się bardzo szeroko
- Mnie i Maxowi?- byłam już bardzo Happy
- Nie. Tobie, Maxowi, Lea, Victori i chłopakom.- przytulił mnie
- Co?!- niemalże krzyknęłam, ojciec mnie puścił i przyszła reszta
- A co z Melody?- spytałam a reszta się na mnie dziwnie patrzyła
- Zostanie ze mną.
- A nie będziesz samotny bez nas?- znów spytałam z nadzieją.
- Nie no co ty. Będę Was odwiedzać.
- Ale ktoś nam powie o co chodzi?- spytali razem
- Tata kupił nam własny dom..- wszyscy zaczeli się cieszyć jak szaleni.- Czy tylko mi się nie podoba ten pomysł?
- Tak.- znów powiedzieli razem
- Co wy? Chórek?
- Tak-znów powiedzieli to razem
- Oj weście się!
- A tak w ogóle gdzie Zayn? – spytał ojciec
- Powiedzmy, że ma małe własne spotkanie z fankami.- tata się źle na mnie popatrzył
- Zasłużył tato.
- Ja Was zabije!- ktoś krzyknął do nas z salonu.
- Kryć się, zombie Malik przyszedł.- wrzasnął Harry a my zaczeliśmy biegać jak szaleni. On gonił nas i nie wiedział za kim latać. W końcu wybrał mnie na swój cel. Oj no nie ma tak.
- Alex jak mogłaś mi to zrobić?
- Tak jak ty mogłeś mi wypić kawę!- powiedziałam stając przy basenie- Tylko mnie nie wrzucaj bo cię wciągne za sobą.
- O nie wpadłem na ten pomysł. Dzięki Alex- cholera po co to mówiłam. Popchnął mnie a ja pociągnełam go za sobą. Chyba się tego nie spodziewał a ostrzegałam. Kiedy się wynużyliśmy wszyscy stali nad nami śmiejąc się
- O to jest takie śmieszne?- spytał Malik
- Tak. Dobra wychodźcie. – wyszłam z tego przeklętego basenu a Louis podał mi ręcznik
- Dzięki Lou. Idę do siebie, tato drzwi mam naprowione?
- Tak słońce.
- Dobra Alex my będziemy się zbierać. Do jutra kochanie
- Cześć – dałyśmy sobie po buziaku w policzki i sobie poszły. – Tato idę się położyć. Dobranoc- dałam mu buziaka na dobranoc.
- Cześć Mel.- przytuliłam ją i sobie poszłam.
Umyłam się i przebrałam w piżamę no i poszłam spać.
---------------------------------------------------------------------------------
Cześć :D Jak dla mnie taki trochę denny ale ktoś mnie zmuszał, imienia nie wymienię ale polecę jej blog
KLIK <--------
Liczę na jakieś komentarze. A tak i pozdrawiam plus nwm kiedy następny rozdział :D
Cassie xoxo <3
- Nie ale skoro mnie obudzili to was też trzeba. A teraz przepraszam idę się umyć.
- Suka- powiedziała Vick. Przykre ale prawdziwe.
- Tak wiem i też cię kocham- powiedziałam wchodząc do łazienki. Zeszyt położyłam na umywalce i weszłam pod prysznic. W jednej chwili ciepła woda oblała całe moje ciało.. Po kilku minutach wyszłam, ubrałam, ogarnęłam się i zeszłam na śniadanie. Zrobiłam sobie płatki i poszłam na TV. Nic nie leciało, więc wyłączyłam ekran. Kiedy zjadłam śniadanie wróciłam na górę. Weszłam do pokoju a tam dziewczyny już ogarnięte czytały zeszyt Malika.
- Ta.. wiem dziwny ten zeszyt.- powiedziałam siadając na kanapie.
- Ale tu jest twoje imię w serduszku- powiedziała Lea
- Tak wiem. Ale to nie musi być moje imię. To może być inna Alex.- powiedziałam przewracając oczami. – Lea zanuć mi to.- pokazałam jej tekst który wczoraj znalazłam. Zrobiła to i mi się spodobało.
- Dzięki. Jedziecie ze mną?- spytałam
- Ale gdzie?- zaciekawiły się
- No gdzie? Do naszego studia.- powiedziałam wstając
- Ale chłopaki teraz tam są. Na pewno chcesz tam jechać?
- Tak. Idziecie?- powiedziałam i wzięłam torebkę
- Tak spoko.- wzięły torebki i poszłyśmy na dół. Napisałam kartkę do Max’a i zostawiłam ją na blacie. Już miałam wychodzić kiedy coś a raczej ktoś skoczył mi na plecy
- Alex gdzie idziesz?- spytał zaspany dziewczęcy głosik
- Cześć malutka. Idę do studia a ty zostajesz z Max’em
- Nie mogę iść z tobą.
- Alex idziesz?- przyszły dziewczyny- A to kto?- spytała Vick
- To moja młodsza siostra Melody. Mel to jest Vick i Lea. – ta zeskoczyła mi z pleców i podbiegła do dziewczyn i przytuliła je. One niepewnie odwzajemniły uścisk.
- To mogę iść z Wami?- spytała
- No dobra- musiałam się zgodzić bo zrobiła buźkę kota ze shrek’a.- Ale idź się przyszykować. Śniadanie zjesz tam.- ona uradowana pobiegła na górę. Ja zmieniłam treść liściku, a po 5 minutach zbiegła Mel.
- Gotowa?- spytałam
- Tak.- powiedziała i pobiegła do samochodu razem z dziewczynami. Ja powoli zaczęłam się wlec do samochodu. Kiedy już usiadłam przed kierownicą, wyłączyłam radio i ruszyłam
- Ej. Ja tego słuchałam!- powiedziała Vicky siedząca obok mnie, Lea siedziała obok Mel i się z nią bawiła.
- Ale ja muszę z tobą a właściwie z Wami pogadać.- spojrzałam w lusterko widząc wzrok Lea.
- O czym?- Vick trochę się zaczęła denerwować.
- Czy ty i Lou? Jesteście razem?- spytałam
- Nie!- prawie że krzyknęła- On mi się po prostu podoba… I ja mu chyba też…
- I nic mi nie powiedziałaś?! Lea wiedziałaś?
- Tak..
- No super tylko ja nie wiedziałam! A niby jesteśmy przyjaciółkami!- spojrzałam w lusterko i zobaczyłam wzrok Mel, przestraszony i niepewny- Pogadamy o tym później.
Włączyłam radio na ful i przyśpieszyłam samochód. Po chwili byłyśmy na miejscu. Lea i Vick wysiadły trochę zielone a Melody wesoła i radosna, że jesteśmy na miejscu.
- To tutaj?- spytała patrząc na wysoki, szklany budynek. Jej piękne oczy zrobiły się jeszcze większe niż są. Zastanawiam się jak ona to robi.
- Tak to tutaj. To co idziemy?- nie dokończyłam zdania a ona już wzięła dziewczyny za ręce i pobiegła z nimi. Ja spojrzałam na zegarek telefonu. 8:40 rano. Dobra poćwiczymy i pójdziemy na zakupy a potem się wymyśli. Weszłam do holu i przywitałam się z Jade- recepcjonistką dobrze nam znaną
- Cześć.
- Hej ale twój tata tam jest z One Direction.
- O nie mów, że ty też ich kochasz?- powiedziałam przewracając oczami
- Nie…
- Czyli tak. Dobra ja idę. Pa- skierowałam się do windy. Po schodach mi się nie chce. Przede mną kupa prób.
- Narka.-powiedziała i zajęła się swoją pracą. Akurat winda przyjechała. Wsiadłam i wcisnęłam trzecie piętro. Całe moje.. Znaczy nasze. W windzie leciała wkurzająca muzyczka. Nie lubię takich muzyczek w windach. Powinien być przycisk „Wyłącz Muzykę”. Po minucie drzwi się otworzyły a ja wysiadłam. Z Sali tanecznej dobiegała głośna muzyka. Poszłam do szatni, dziewczyny się już przebrały
- Gdzie Mel?- spytałam beznamiętnie. Nadal jestem na nie wkurzona
- W kawiarence, je śniadanie. Alex nie wściekaj się na mnie.. znaczy na nas- stwierdziła Vick.
- Ale wiecie jak mi się cholernie smutno zrobiło- powiedziałam już przebrana, łza poleciała mi po policzku, szybko ją wytarłam. Ja nie mam uczuć.
- Alex.. To była łza?- spytała nie dowierzając Lea.
- Nie widziałyście! Dobra wybaczam Wam- przytuliły je a ja odwzajemniłam uścisk.
- Dobra chodźcie na próbę.- powiedziała Lea
- Ok.- powiedziałyśmy z Vicky. Poszłyśmy na sale taneczną. Przed wejściem popatrzyłyśmy na chłopaków jak tańczą. No całkiem nieźle nie powiem. Weszłam do Sali a oni nic sobie z tego nie zrobili. Tańczyli dalej a mój ojciec do nas podszedł
- Alex co tu robicie. Oddałyście im sale.
- Ale skoro nie mam warsztatu to sala też jest moja tato. Poza tym możemy ją dzielić. Możemy też ich poduczyć czegoś.
- No dobra.. Melody co ty tu robisz?- spytał małej wchodzącej na parkiet.
- Alex mnie przywiozła. Błagałam ją o to- spojrzała na mnie
- Prawda- potwierdziłam jej słowa
- No dobrze, zaraz znajdziemy ci jakiś strój do ćwiczeń.- wziął Mel za rękę i wyszli.
- No to co mała tańczymy?- spytał Harry mnie
- Harry nie mów na mnie mała. Proszę.- wszyscy zrobili wielkie oczy.
- Co się tak gapicie – no dobra może to dziwne że nic nie powiedziałam ani nic
- No bo nie uderzyłaś mnie itp.- jest ranek jeszcze nie obudziłam się do końca więc masz szczęście.
- Ok- powiedział Harry i mnie przytulił
- Harry aż tak to sobie nie pozwalaj! Bo ci przywalę!- on momentalnie odskoczył ode mnie. I jest dobrze.
- Dobra lenie zaczynamy! Ustawcie się i jedziemy – krzyknęłam a Lea włączyła muzykę. Po godzinie chłopaki upadli na ziemie ze zmęczenia
- No co wy robicie! Jeszcze nie skończyliśmy!- powiedziałam
- Nie mówcie, że się zmęczyliście?- powiedziała Vicky trochę się śmiejąc
- My? Zmęczeni-powiedział wstając Harry. Wyglądał trochę jak pijany menel spod sklepu.
- O mój boże ja muszę lecieć- oprzytomniał Niall wstając jak oparzony.
- Gdzie?-spytała Lea
- Na randkę a gdzie? Jest o 14 a jest 10. Zanim się wyszykuje to matko boska.- powiedział i zniknął. Nawet nic nie powiedziałam.
- Dobra. Koniec na dzisiaj bo nie ma 5-tego z was.
- Dzięki Niall- powiedzieli razem a Harry znów na spokojnie upadł na ziemie. Jakie lenie.. no nic idę po małą i z nią potańczymy. Tylko gdzie ona jest…
<Lea>
Dobra może nie słusznie postąpiłyśmy nie mówiąc jej ale co z tego.. W sumie jest naszą przyjaciółką. Z moich rozmyślań wyrwał mnie Harry
- Hej..
- Głupku już się witaliśmy… Harry odsuń się trochę. Cuchniesz.. bez obrazy.
- Tak wiem. Ale dałyście nam wycisk
- Proszę Cię dla nas to rozgrzewka była.- matko jakie on ma cudne, zielone oczy. Zaraz się rozpłynę
- To fajnie… Lea chciałem się ciebie spytać czy…
- Czy?- serce zaczęło mi mocniej bić.
- Czy nie poszła byś ze mną na spacer..
- Czyli randkę?- ten spalił buraka
- Tak randkę.
- Z miłą chęcią- powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek no i odeszłam. On tam stał wgapiony w ścianę i dotykający policzka. Hah aż mi się śmiać chce. Podeszłam do Vick i wszystko jej powiedziałam. Normalnie jakbyśmy były małe to byśmy zaczęły skakać ze szczęścia. Ale my jesteśmy już duże… Kogo my oszukujemy skakałyśmy jakby przez skakankę. Po chwili dołączyła do nas Alex i o dziwo też skakała. Cieszy mnie to tylko w co ja się ubiorę.
- Czemu tak skaczecie?- Spytała nas Mel. My szybko oprzytomniałyśmy
- Ponieważ się cieszymy bo Harry zaprosił mnie na randkę.
- I z czego tu się cieszyć?- odpowiedziała mała a Alex i Vicky wpadły w śmiech. Ja nie miałam z czego się śmiać a Mel nie wiedziała czemu one się śmieją. Po chwili przestały się śmiać i Alex stwierdziła
- Mel jak ja cię kocham. No a teraz bierzemy się za taniec. Chcesz?
- Tak!- krzyknęła Mel i zaczęła się kręcić w kółko. Jaka ona jest rozkoszna. Włączyłam muzykę i poszłyśmy w rytm. Chłopcy o dziwo też się przyłączyli. Ja z Harrym gapiliśmy się na siebie a Malik obmacywał Alex wzrokiem. Dobrze, że ona tego nie widzi bo by dostał.
- Tańczcie dalej a ja idę do studia nagraniowego- powiedziała Alex no i poszła. Po chwili Zayn podążył w jej ślady
<Niall>
Umyłem się bo jechałem gorzej niż orangutan. Dały nam niezły wycisk. Szybko się przebrałem w wybrane ciuchy i zszedłem na dół. Jest 11 mam jeszcze 3 godziny. Zjem coś.. tylko co? Już wiem, będą to naleśniki. Wziąłem potrzebne rzeczy i zacząłem przyrządzać żarełko. Kiedy byłem już na smażeniu tych cudów świata zszedł na dół Max
- Hej. Co tak ładnie pachnie?- spytał siadając przy blacie
- Co ty ślepy jesteś? To naleśniki! I zanim spytasz. Nie nie dam ci ani jednego.
- Dobra- wziął kartkę, przeczytał i wyrzucił ją
- Co to?
- Kartka od Alex, że ich nie ma. Nic ważnego. Co ty taki wystrojony?- spytał kiedy już jadłem
- Idę na randkę.- odpowiedziałem dumny,
- Spoko. – sięgnął po coś do lodówki wyjął naleśniki! Ej a ja ich nie zauważyłem…
Kiedy już zjadłem zacząłem się powoli zbierać. Poszukałem w sms jej adresu, wziąłem wóz Louis’a i w drogę. Po drodze wstąpiłem jeszcze do kwiaciarni. Miałem problemy co wybrać ale Pani ze sklepu mi pomogła. Wybrała różowe goździki. Podziękowałem, zapłaciłem i poszedłem dalej. Za 30n minut muszę być na miejscu. Wsiadłem do samochodu i podjechałem pod jej dom. Siedziałem tam jeszcze z 20 minut planując co będziemy robić i nic nie wymyśliłem. Dobra zobaczy się. Podszedłem pod jej drzwi i zadzwoniłem. Otworzyła mi kobieta po 30 z miłym uśmiechem na twarzy
- Dzieńdobry Proszę Pani.- grzecznie powiedziałem i podałem jej rękę.
- Dzieńdobry Niall- odwzajemniła uścisk- Van już jest gotowa. Vanessa Niall przyszedł- powiedziała i po chwilli dziewaczyna zjawiła się w drzwiach
- Cześć Niall- dała mi buźaka w policzek a ja się zarumieniłem i dałem jej kwiatki. Ona oddała je mamie.
- Cześć Vanessa. Dowidzenia Proszę Pani.- poweidziałem i poszedłem z Van do samochodu.
- No to gdzie chcesz jechać?- spytałem dziewczyny a ta się do mnie uśmiechnęła. Matko jakie ona ma dołeczki.
- Może na shake a potem do parku na spacer?- zaproponowała
- Bardzo chętnie.- Zgodziłem się i ruszyłem do ShakeCity. Po drodzę rozmawialiśmy o różnych rzeczach takich jak jej pasje, o muzyce i tym podobne. Gdzieś po 10 minutach dojechaliśmy na miejce. Założyłem czarne Ray-Ban żeby nikt mnie nie poznał. Mam nadzieje, że się uda bo nie chcę zepsuć randki przez rozdawanie autografów i zdjęcia. Poza tym nie chcę żeby ją hejtowali.
- To co idziemy?- spytałem a ona kiwnęła głową i otworzyła drzwi. Ja też wysiadłem, zamknąłem samochód i przeszliśmy jakieś 10 kroków. Otworzyłem jej drzwi do sklepu i no i założyłem czapkę. Usieliśmy do stolika
- To co chcesz do picia?
- Mmm… Truskowkowy shake One Direction- uśmiechnęła się do mnie
- Hmm ja chyba też- odwzajemniłem uśmiech. Kolejka była dość długa no nic. Już chyba z 5 minut tak stałem. Odwróciłem się do Van. Obok niej siedziało jakiś dwóch, umięśnionych chłopaków. Trochę się zasmuciłem. Akurat była moja kolej zamówiłem i podszedłem do stolika. Ona przegoniła chłopaków a ja znów się uśmiechnąłem. Podałem jej shake i usiadłem.
- No to… Kto to był?-spytałem
- A znajomi… Się przyczepili
- Spoko.- nie rozumiem czemu tak się zachowuje i nie mam tematu do rozmowy. Pierwszy raz się tak zachowuje. Może to ta jedyna? Nie ważne. Siedzieliśmy tam jeszcze z dwie godziny rozmawiając o różnych rzeczach.
<Alex>
Zaczęłam śpiewać tekst, który był w jego zeszycie. Po co on poszedł za mną. Siedział na kanapie przy pomieszczeniu nagraniowym i słuchał jak śpiewam. Kiedy skończyłam i wyszłam on wstał i podeszdł do mnie.
- No no.. Jednak lubisz nasze piosenki.
- Nie po prostu znalazłam to w twoim zeszycie, Lea zanuciła mi to i już zaśpiewałam.
- Nawet nieźle śpiewasz
- Pewnie lepiej od…. Czekaj co?
- No to co słyszałaś.
- Emm dzięki.
- Ale powinnaś to zaśpiewać tak.- wszedł do pomieszczenia i zaczął śpiewać. Nie powiem całkiem nieźle. Robił przy tym takie śmieszne gesty i miny. Aż mi się śmiać chciało i śmiałam się.
- No nieźle Malik ale nie lepiej ode mnie.- pokazałam mu język a on jebnął smile
- Piękny język. Ale mam lepszy.
- Taaa jasne.. Czekaj o czym my gadamy?
- O językach.
- Walnięci jesteśmy. Ale to chyba dobrze?
- Taa… Nie
- Masz rację
- Czekaj ty mi przyznałeś rację?- nie mogłam w to uwierzyć
- Nie.. przesłyszałaś się. Choć zaśpiewajmy razem mam chyba gdzieś w zeszycie reszte piosneki. Oddasz mi go?
- Ok. I nie oddam ci zeszytu. Śnisz.
- Ale to jest moje
- I?
- I to, że masz mi to oddać.- wyjełam zeszyt
- O to ci chodzi?- spytałam a ten chciał go mi wyrwać – Nie dam Ci go. Zastanowię się jak będziemy śpiewać.- przeszukałam i znalazłam piosenkę. Znaczy myśle że to ta piosenka.
- What Makes You Beautiful?
- Tak.- powiedział i weszliśmy do pomieszczenia. Zaczeliśmy śpiewać i wychodziło nam to całkiem nieźle. Po chwili przyszła reszta, słuchali nas i po skończeniu głośno klaskali i krzyczeli „bis”. Żadnego bisu nie będzie. O nie.
- Sory ale bisu nie będzie.- powiedziałam a oni zaczęli udawać, że płaczą.- Przykro mi biedaczki wy moje. – poklepałam Louisa bo buźce a on poruszał brwiami
- A może tak buźaka w policzek?- znów poruszał brwiami
- Śnisz marchewko.
- Marchewka? Gdzie?!- i zaczął się rozglądąć w koło. Wszyscy zaczeli się śmiać a on zrobił minę „No co?”
- Kochaś marchewek- powiedział Hazza i przytulił Lou. Wszyscy zrobili takie „ooo” i było śmiesznie. Pierwszy raz od wielu lat byłam szczęśliwa. Czułam się z tym dobrze ale przypomniało mi się, że jutro zobaczę tego debila z tą dziwką za pół grosza. Nie myśl o tym. Nie myśl o tym. Nagle ktoś przytulił mnie od tyłu. Była to Vick
- Co Ci odwala?- spytałam a ona szpeneła mi na ucho
- Louis mnie zaprosił na randkę.- podeszła do Zayn’a i szepnęła „Dziękuje, że z nim pogadałeś”
- Dobra to co teraz robimy?- zapytał Liam
- Idziemy na zakupy?- zapytał Harry
- Spoko.- powiedzieliśmy a ktos wskoczył mi na plecy
- Ja też idę!!- usłyszałam słodki głosik Melody
- Dobrze kochanie.- przytuliłam się, przynajmniej się starałam.
- Dobra macie 10 minut… dobra 15 na przebranie się! Czas start- powiedział Liam a wszyscy pobiegli do przebieralni oczywiście ja z Mel na plecach. Ja, Lea i Vicky byłyśmy gotowe po 20 minutach.Wszyscy już na nas czekali.
- Dłużej się nie dało?- spytał Harry – Ja już chcę iść na zakupy.
- Harry jesteś pewien, że jesteś chłopakiem a nie dziewczyną?- spytała Vicky
- Obrażam się!!- powiedział Hazza
- Oj Hazza nie obrażaj się!- Vick zrobiła słodką buźke- o matko czekajcie, która godzina?
- 15 a co?- powiedział Lou
- O matko za chwile mam fryzjera! Alex podwieź mnie!- spojrzałam na nią z wyrzutem
- No dobra ale na twoje rzyczenie. Nie ponoszę odpowiedzialności za to co ci się stanie.
- Czekaj do którego fryzjera się wybierasz?- spytał Malik
- Na 5 aleji.- odpowiedziała Vicky
- Ja też!- wszyscy zaczeli się z niego śmiać
- Po co idziesz do fryzjera?- spytałam
- Zobaczycie. Mnie tez podwieziesz?- zapytał mnie Malik i popatrzył się na mnie słodkim głosikiem.
- Dobra chodzcie.- oni zaczęli iść a do reszty powiedziałam- spotkamy się w centrum
- Alex nie zostawiaj mnie z nimi!- powiedziała Melody
- Ej jestem jeszcze ja!- krzykneła Lea a Mel jej odpowiedziała
- A no tak zapomniałam. To możesz iść pa Alexi.
- Tak pa. Opiekuj się nią. – krzyknełam jeszcze do Lea wsiadając do windy.
- Ok!- no i zjechałam na dół. Pożegnałam się z Jade. Wyszłam na parking a tam zobaczyłam Vick i Zayn’a pchających się i kłócących o to kto będzie siedział obok mnie.
- Przestańcie bo mi lakier zarysujecie!- oni momentalnie przestali się kłócić i staneli jak w wojsku.
- A teraz tak. Vick siedzi koło mnie a ty ciołku siedzisz styłu ale masz mi niczego nie dodtykać i nie popsuc bo zabije!
- Tak jest!- powiedzieli zgodnie
- Dobra na którą macie fryzjera?- spytałam siedząc już z nimi w aucie i odpalając silnik
- 15:10- Powiedziała Vick
- 15:30- i dokończył Zayn
- Okey. Vicky to będzie szybka jazda.- Powiedziałam i ruszyłam. Jechałam jakieś 150/h. Dosłownie po 2 minutach byliśmy na miejscu. Cud, że mnie policja nie złapała.
- Żyjecie?- spytałam patrząc na minę Vicky i nie widziałam Zayn’a
- Ja tak.- powiedziała Vick wysiadając- dzięki.
- Spoko. Ciołku a ty?
- Taaak… chyba- powiedział wstając z podłogi. Był cały zielony.
- Jak masz wymiotować sio z auta!- zdążył wysiąść i zrzygał się obok. O matko…
- Fuj! Ja już jadę. Narka kochanie!- powiedziałam do Vick a Zayn odpowiedział
- Pa pa skarbie- padłam w śmiech razem z Victorią.
- To było do Vicky kretynie!
- No tak. Ja to wiedziałem, to było dla jaj!- usprawiedliwił się.
- Dobra ja już jadę na zakupy. Narka- i pojechałam zostawiając ich tam samych.
Po kliku minuatch błogiej ciszy w aucie dojechałam do centrum. Znalazłam wolne miejsce o dziwo obok ich vana. Dobra idę. Wziełam torebkę, zamknęłam samochód i poszłam. Wysłałam sms Lea gdzie są dostałam odpowiedź „W twoim ulubionym sklepie”
No tak czyli New Yorker. Poszłam do sklepu i spotkałam tych debili goniących Mel trzymającą w ręku telefon jednego z nich. Zakładam, że to telefon Harry’ego bo leciał za nia pierwszy. Mała wpadła mi w ramiona i oddała mi telefon. Popatrzyłam na wyświetlacz, był tam sms o treści „Idę na randkę z Lea. Mamo jak ja się ciesze! Ale ciebie zawsze będę kochał bardziej. Xoxo” Ryknełam śmiechem a Harry się zaczerwienił.
- To moja własność!- powiedział i wyrwał mi telefon.
- Brawo mała.- powiedziałam i przybiłyśmy sobie piątkę. Odstawiłam Mel na podłogę i poszłam wybierać sobie ciuchy. Po dwóch godzinach byłam już obładowana torbami tak samo jak reszta. Zmęczeni poszliśmy na kawę, oczywiście nie obyło się od zdjęć i autografów dla fanów. W końcu po godzinie tego wszystkiego chłopcy w końcu zamówili nam po kawie a małej jakiegoś shake’a.
- Współczuje wam- powiedziałam do nich a oni nareście przestali się na mnie jak na debila gapić bo mam uczucia.- W sumie z drugiej strony- teraz się na mnie z wyrzutem gapili.
- Oj żartuje. Czekajcie dostałam sms.- sprawdziłam fona. Vick przysłała mi sms „Gdzie jesteście?” Odpisałam, że w starbuksie na kawie. Odpisała, że będą za 5 minut.
- Zayn i Vick będą za 5 minut z nowymi fryzami.
- Super- powiedzieli chórem a Mel jedyna powiedziała
- Czemu on?- wszyscy wybuchli śmiechem – No co?
- Nic słońce. – powiedziałam i dałam jej całusa w policzek. Harry i Lou zaczeli coś gadać, Liam i Lea zajeli się czymś a Mel poszła do jakiejś wielkiej krowy. Siedziałam tam i nie miałam co robić. Nagle ktoś mi zakrył oczy
- Zgaduj kto to?- usłyszałam zza siebie.
- Emm… Elvis Presley?
- Tak oczywiście blues coś tam- zaśmiała się Vicky.
- Wow dziewczyno wyglądasz genialnie.- powiedziałam patrząc na nią.
- No wiem. Mam rozjaśnione włosy i podkręcone końcówki. Genialnie nie?
- Nie.- popatrzyła na mnie smutno. Chyba wzięła to na serio- oj przecież wiesz, że żartuje wyglądasz super.
- Halo a ja?- usłyszałam męski głos Malika. Wyglądał dość normalnie i nagle dostrzegłam blond pasmo na jego sterczącej grzywce.
- Wow… Wyglądasz…..
- Dziwnie- dopowiedziała za mnie reszta.
- Dzięki za poparcie. Też was kocham chłopaki- powiedział i udał obrażonego. Chyba obrażonego, trudno to stwierdzić. No nic. Kiedy chciałam się napić kawy on mi ją wyrwał i sam się napił.
- O nie pożałujesz!- powiedziałam i wylałam mu kawę na głowę. Cała kawiarnia zrobiła „uuu” a Malik był na mnie wściekły
- Czekaj to nie koniec. Chłopaki zostańcie tu a ty Zayn choć ze mną. – wzięłam go za rękę i pociągnełam za sobą. Akurat zobaczyłam grupkę nastolatek z ich głowami na koszulkach. On tylko powiedział do mnie
- Nie zrobisz mi tego!
- A założysz się? Hej dziewczyny to Zayn Malik!!!!- one się odwróciły w naszą stronę i zaczeły z piskiem biec na nas. Ja szybko się schowałam do kawiarni. Patrząc na niego zza szyb zaczęłam się śmiać. Szybko dałyśmy reszcie po full capie (trochę nakupowałyśmy ich z Lea) i założyli sobie swoje okulary przeciw słoneczne marki Ray-Ban. Mogliśmy na spokojnie wyjść nie zauważeni przez te dziewczyny, które już rozszarpały koszule Zayn’a. Patrzył na nas z miną „Pomóżcie mi”. My tylko szybko przeszliśmy obok zostawiając go na pastwę losu. A niech się chłopak męczy. Wsiedliśmy do samochodów i pojechaliśmy do domu. Było już po 18, więc to była najwyższa pora na powrót. Ciekawe czy Niall już wrócił. Zaraz się przekonamy. Kiedy dojechaliśmy do domu na podjeździe był tylko samochód taty. Weszliśmy do domu i położyliśmy torby w holu. Melody poleciała do siebie, tak samo jak Liam. Usiadłam na kanapie a Harry postanowił, że pooglądamy horror. Jak dla mnie spoko. Kiedy włączyli już film akurat zawołał mnie tata. Teraz się musiał mną zainteresować?
- Tak tato?- spytałam wychodząc na taras
- Pamiętasz jak mówiłem Ci, że wynagrodzę Tobie i Maxowi to że z Wami nie jestem?- wstał do mnie
- Tak i?- spytałam znadzieją na wakacje na Karaibach lub na Hawajch.
- Kupiłem Wam dom blisko centrum i szkoły- uśmiechnął się bardzo szeroko
- Mnie i Maxowi?- byłam już bardzo Happy
- Nie. Tobie, Maxowi, Lea, Victori i chłopakom.- przytulił mnie
- Co?!- niemalże krzyknęłam, ojciec mnie puścił i przyszła reszta
- A co z Melody?- spytałam a reszta się na mnie dziwnie patrzyła
- Zostanie ze mną.
- A nie będziesz samotny bez nas?- znów spytałam z nadzieją.
- Nie no co ty. Będę Was odwiedzać.
- Ale ktoś nam powie o co chodzi?- spytali razem
- Tata kupił nam własny dom..- wszyscy zaczeli się cieszyć jak szaleni.- Czy tylko mi się nie podoba ten pomysł?
- Tak.- znów powiedzieli razem
- Co wy? Chórek?
- Tak-znów powiedzieli to razem
- Oj weście się!
- A tak w ogóle gdzie Zayn? – spytał ojciec
- Powiedzmy, że ma małe własne spotkanie z fankami.- tata się źle na mnie popatrzył
- Zasłużył tato.
- Ja Was zabije!- ktoś krzyknął do nas z salonu.
- Kryć się, zombie Malik przyszedł.- wrzasnął Harry a my zaczeliśmy biegać jak szaleni. On gonił nas i nie wiedział za kim latać. W końcu wybrał mnie na swój cel. Oj no nie ma tak.
- Alex jak mogłaś mi to zrobić?
- Tak jak ty mogłeś mi wypić kawę!- powiedziałam stając przy basenie- Tylko mnie nie wrzucaj bo cię wciągne za sobą.
- O nie wpadłem na ten pomysł. Dzięki Alex- cholera po co to mówiłam. Popchnął mnie a ja pociągnełam go za sobą. Chyba się tego nie spodziewał a ostrzegałam. Kiedy się wynużyliśmy wszyscy stali nad nami śmiejąc się
- O to jest takie śmieszne?- spytał Malik
- Tak. Dobra wychodźcie. – wyszłam z tego przeklętego basenu a Louis podał mi ręcznik
- Dzięki Lou. Idę do siebie, tato drzwi mam naprowione?
- Tak słońce.
- Dobra Alex my będziemy się zbierać. Do jutra kochanie
- Cześć – dałyśmy sobie po buziaku w policzki i sobie poszły. – Tato idę się położyć. Dobranoc- dałam mu buziaka na dobranoc.
- Cześć Mel.- przytuliłam ją i sobie poszłam.
Umyłam się i przebrałam w piżamę no i poszłam spać.
---------------------------------------------------------------------------------
Cześć :D Jak dla mnie taki trochę denny ale ktoś mnie zmuszał, imienia nie wymienię ale polecę jej blog
KLIK <--------
Liczę na jakieś komentarze. A tak i pozdrawiam plus nwm kiedy następny rozdział :D
Cassie xoxo <3
Ojj kochanie MASZ WIELKI TALENT PISZ DALEJ
OdpowiedzUsuńA bym zapomniała świetny rozdział kochamm <3
Nie wiem o czym mówisz ale niech ci będzie ^^ Dzięki i ja ciebie też <3
UsuńLubię Twoje blogi . Zapraszam na swojego ; * http://loveofmylifecom.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDzięki :D I ok wejdę :D
UsuńGenialny,
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga! *__*
Zapraszam do siebieŁ
one-love-one-band-one-direction.blogspot.com