poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Rozdział 5 "No to widzę, że dobrze je naprawiłem"


Nic nie powiedziałam. Po prostu pobiegłam na górę do siebie. Chciałam trzasnąć drzwiami ale ich nie było. No tak sama je wywarzyłam… ale chwila Zayn miał je naprawić
- Zayn kurwa mać masz mi teraz naprawić te drzwi. Ale to już!!!!- krzyknęłam i poszłam do Niall’a. Jemu mogę się wyżalić a poza tym ma Nuttele w pokoju. Zapukałam i weszłam
- Hej Niall. Możemy pogadać. Ja…..- stanęłam w drzwiach jak wryta bo zobaczyłam Niall’a w samych gaciach i Hazze ruszającego dupą w kółko i grzebiącego w szafie blondyna.
- Co wy tu odwalacie?- spytałam prawie, że śmiejąc się. Harry momentalnie wyskoczył z szafy z jakimiś ciuchami w rękach a Niall zakrył się rękami
- Kretynie to nic nie da. A tak w ogóle to co wy robicie?- usiadłam na łóżku. Na szczęście znalazłam jakieś miejsce na łóżku.
- Bo ja jutro idę na randkę. Z taką Vanessą z plaży i Harry pomaga mi z ciuchami.
- Potem mi opowiesz o niej. I na następny raz poproś mnie. Teraz czuje się zraniona- udałam że płaczę co w sumie nie było trudne. Blonyn rzucił się na mnie i zaczął lamentować
- Przepraszam. Wybacz mi.- wyglądał komicznie- No dobra już. Ubierz się w coś.
- Harry spadaj muszę pogadać z Niallerem.
- Czemu nie mogę zostać. Plose- zrobił minkę zbitego pisaka. Cholera zna mój słaby punkt.
- Dobra. Niech Ci będzie.
- To co chcesz?- spytał Niall zakładając koszulkę.
- Bo przed chwilą tata powiedział nam a raczej przedstawił nam moją 9-letnią siostrę.
- Super- krzyknęli razem
- No nie właśnie nie super.- krzyknęłam na nich, podeszłam do szafki i wyjęłam czekoladową pychotę.
- Ej to moje!- krzyknął blondynek
- Ale ja jestem poszkodowana!- powiedziałam i wsunęłam chyba z 10 łyżeczkę.
- Dobra ale słuchaj. Według mnie powinnaś się dowiedzieć o co chodzi z tą siostrą. I spróbuj się z nią zaprzyjaźnić. W końcu będzie teraz z nami mieszkać.
- Może masz racje… Pójdę. Harry nawet nie próbuj mi jej zabrać- odwróciłam się do niego a on schował ręce za siebie i zaczął gwizdać. Boże… jaki on głupi.. No nic idę na dół. Kiedy wychodziłam z pokoju Niall oprzytomniał
- Ej a moja nutella?
- Teraz już moja beybe- jebnęłam smile i zwiałam. Kiedy zeszłam na dół, dziewczynka siedziała na kanapie z przerażeniem na buzi. Dziewczynka rozglądała się do o koła. Miała szaro-niebieskie oczy i ciemne blond włosy. Kiedy mnie zobaczyła momentalnie odwróciła się w stronę drzwi tarasowych.
- Cześć. – usiadłam po turecku koło dziewczynki.- Wiesz może gdzie tata i Max?
- Nie wiem.- do jej oczu napłynęły łzy- Wiem, że mnie nie chcecie. Ty i Max. Mogę pójść do tego okropnego domu dziecka. Nic mi nie będzie.
- Jak to do domu dziecka- zdziwiłam się- To ty nie masz matki?- jakoś tak poczułam małą więź z nią.
- Miałam ale umarła w wypadku kilka dni temu. Dlatego tata musiał mnie tutaj zabrać. Mógł mnie zostawić w domu dziecka ale mnie zabrał. Myślał i myśli, że dobrze mnie przyjmiecie.
Nie wytrzymałam. Przytuliłam ją i z moich oczu poleciały łzy
- Nigdzie nie pójdziesz zostaniesz tutaj. I będziesz moją młodszą siostrzyczką. – popatrzyła na mnie tymi swoimi wielkimi, pięknymi oczami.
- Dziękuje- przytuliła się znowu do mnie. W tym momencie przyszedł tata z braciszkiem.
- Widzę, że się jakoś dogadałyście- uśmiechnął się tata i nas przytulił.
- Tak.- odwzajemniłam uścisk
- Moje dwie małe księżniczki. To co Alex pokażesz Melody jej nowy pokój?- wstałam i powiedziałam
- Z chęcią. To ten…
- Tak ten.- odpowiedział Max.
- Okey. Choć Melody- wyciągnęłam do niej rękę. Ona złapała mnie i pobiegłyśmy na górę. Na szczęście chłopaki byli u siebie.
- A to małpa miał mi naprawić drzwi- mruknęłam pod nosem jednak Mel to usłyszała
- Co?- spytała
- Nic nic.- uśmiechnęłam się i pokazałam jej mój pokój
- To jest mój pokój. Możesz przychodzić kiedy chcesz.
- Dobra. A mój jest?- spytała już weselsza
- Tutaj.- otworzyłam jej drzwi do średniego, fioletowego pokoju. Było tam białe, dwuosobowe łóżko z altanką. Przy białym biurku w rogu pokoju stał wielki fioletowy fotel a na biurku leżał biały laptop. Na sąsiadującej ścianie była wielka szafa a obok jej drzwi do łazienki. Na szafce powieszonej przy oknie, gdzie był widok na stajnie, były różne książki, płyty i misie. Mała była zachwycona. Oczy jej się powiększyły i od razu pobiegła na łóżko. Rzuciła się na nie i zaczęła skakać.
- Kocham ten pokój.- krzyczała. Ja się tylko zaśmiałam
- Widzę że podoba ci się pokój.- powiedział ojciec niosąc walizki Melody.
- Tato ja muszę iść do… A jednak nie- powiedziałam widząc Zayn’a wchodzącego tu.
- Co tu się dzieje?- spytał trochę zdezorientowany.
- A nic. Wprowadziła się moja młodsza siostra Melody. Zayn poznaj Melody, Melody poznaj Zayn’a
- O nie to ty!- powiedziała mała pokazując na mulata
- Co? Ja cię nie znam!- powiedział Malik
- No wiem. A ja cię nie na widzę- spojrzałam na małą, wzięłam ją na ręce i mocno do siebie przytuliłam.
- Kocham Cię!!! Ja też go nie znoszę. A teraz Zayn wio mi naprawiać drzwi!- ona odwzajemniła uścisk a Mulat ze zdziwioną miną wyszedł z pokoju.
- Widzę, że mam dwie dziewczynki do przekonania ich do mojego zespołu.- tata się zaśmiał
- Ale tato my po prostu nie lubimy tylko Zayn’a reszta jest fajna.- powiedziałyśmy we dwie w tym samym momencie. Max i ojciec spojrzeli na nas jak na kosmitki a z korytarza usłyszeliśmy
- Ejj- ta to był głos Malika. Ooo… zależy mu żebyśmy go lubiły. Jak on słodki…. Alex spokój on nie jest słodki tylko obrzydliwy. Tak właśnie.
- Dobra Alex do siebie a ty Melody idziesz spać.
- Ale tato….- zaczęła Melody i tak nie wygra
- Nie ma ale. Spać i to już. Jest 23.
- Okey.- powiedziała Melody. Dałam jej buziaka na dobranoc i sobie poszłam. Ogarnęłam, że jest sobota. Przynajmniej jeszcze przez jakieś 40 minut. Kiedy doszłam do pokoju drzwi były już naprawione. No przynajmniej coś umie zrobić. Weszłam do pokoju a drzwi spadły na ziemie prawie mnie zgniatając.
- MALIK!- wydarłam się a dziewczyny, które spały spadły z mojego łóżka na ziemie.
- Co się tak drzesz?- spytała Lea masując głowę.
- Czego chcesz?!- przyszedł Zayn w różowych bokserkach i roztrzepanej fryzurze. Zaczęłam się chichrać a dziewczyny razem ze mną. On po chwili ogarną o co nam chodzi i chwycił po moją poduszkę z kanapy. Ja już na pewno jej nie dotknę. Kiedy opanowałam już śmiech powiedziałam do niego
- Deklu o mało mnie te drzwi nie zabiły.
- No to widzę, że dobrze je naprawiłem- uśmiechnął się szyderczo.
- Ja cię zabije i to tymi drzwiami.
- Dajesz mała- pożałuje
- Mała to jest twoja pała- dziewczyny zaczęły się śmiać.
- A co sprawdzałaś?- przysunął się do mnie
- Nie twoja matka mi powiedziała.
- Chcesz się przekonać?
- Nie dzięki bo i tak tam nic nie znajdę- one zaczęły się śmiać jeszcze bardziej.
- Tak jak ja w twoim staniku.- odgryzł się. Usłyszałam jakieś męskie śmiechy. Wyjrzałam za Zayn’a i zobaczyłam resztę śmiejących się nie czekajcie nie było Liam’a. Najgłośniej śmiał się Harry który był goły!
- Harry kurwa zakryj to coś!- pokazałam a dziewczyny rzuciły mu moją poduszkę z łóżka, a on ją zręcznie złapał i zakrył swojego członka.
- Ja tego już nie dotknę i tej też- wskazałam na te dwie biedne poduszki.
- Harry idź się ubrać!- powiedziała Vicky.
- Nie bo idę spać. Dobranoc.- powiedział i sobie poszedł.- A Alex masz poduszkę.- Rzucił ją na mnie a ja się zdążyłam uchylić i dostał Zayn.
- Fuj!- wydarł się i rzucił ją w Niall’a ten się nawet nie zdążył uchylić bo Liam ją złapał.
- Dosyć idziemy spać. Mam dość waszych krzyków.- stał tam w szlafroku i trzymał tą okropną poduszkę. No przynajmniej ten się umie ubrać.
- Wiesz Li.. Nie radze jej trzymać. Była na członku Harrego- powiedział Lou a Liam rzucił ją gdzieś do tyłu.
- Fuuuj, fuj, fuj!!- powiedział Li i sobie poszedł.
- Dobranoc dziewczyny- powiedzieli razem Niall i Louis. Dali nam całusy po policzku a Lou do tego przytulił Vick. Ona się zaczerwieniła. Widać czeka nas rozmowa, bo czegoś mi i Lea nie powiedziała. A może tylko mi?  Jak tylko mi nie powiedziała to pożałuje podwójnie.
- A ty? Może też już sobie pójdziesz?- powiedziałam do Zayn’a
- Nie chyba jeszcze zostanę- powiedział siadając dupskiem na mojej kanapie.
- Dobra jak chcesz.- dziewczyny i Zayn spojrzały na mnie jak bym spadła z nieba.
- No co? Dobra może to dziwne, że mu pozwalam ale nie chce mi się kłócić a po drugie nie ma drzwi więc mógł by wejść w nocy i nas zgwałcić- dokończyłam wchodząc do łazienki. I naszedł mnie pewien pomysł. Kiedy wyszłam już z łazienki w samym ręczniku. Zayn znów zaczął mnie obmacywać wzrokiem.
- No no… zmądrzałaś i chcesz iść ze mną do łóżka?- powiedział wstając do mnie.
- Co ty odwalasz?- spytała Vick
- No nic.. Chce mieć pokój z drzwiami- powiedziałam i zaczęłam biec do jego pokoju. Ten się obudził i poleciał za mną. Jednak nie zdążył i zatrzasnęłam mu drzwi przed samym nosem i zamknęłam drzwi na klucz.
- Alex wpuść mnie!- zaczął walić w drzwi.
- Nie. Chciałeś spać u mnie.- przestał walić i poszedł do mnie. Zdjęłam ręcznik i zaczęłam grzebać mu w szafie i znalazłam jakąś dużą bluzkę. Założyłam ją i postanowiłam pogrzebać mu w rzeczach. Zaczęłam od biurka. Znalazłam w nim z 5 szczotek to włosów, kilka zdjęć jego i rodziny. Czyli nic ciekawego. Znalazłam po chwili znalazłam jakiś zeszyt. Były w nim różne zapiski i  teksty piosenek. Ciekawa byłam co to za piosenki. Przy jednej zwrotce było napisane tak:
Me:
So c-come on
You got it wrong
To prove I’m right I put it in a song
I don’t why
You’re being shy
And turn away when I look into your eyes

Fajne słowa tylko szkoda, że nie znam muzyki. Chyba sobie wezmę ten zeszyt. Po chwili przeglądania zeszytu zobaczyłam swoje imię w serduszku. O mój boże on mnie kocha. Nie to musi być inna Alex w końcu mnie nie znosi. Nawet nie. O mnie nie znosi on mnie nienawidzi. Tak trzymajmy się tego. Położyłam się do łóżka. Wygodne i pachnie nim. Jego ciałem, perfumami i wodą po goleniu. Zaczęłam wdychać ten przecudowny zapach… Nie co ja gadam. Cholera, nic do niego nie czuje. Ja nic nie czuje już od dawna. W sumie może jednak. Może jednak coś czuje do chłopców. Raczej nie odkąd ten drań zrobił mi to to już nic a nic nie czuje. Ale to jest nie ważne.  W końcu zasnęłam jakoś tak o 2 nad ranem.

<Zayn>

Cholera. Jest u mnie w pokoju. A jak znajdzie zeszyt? Na pewno znajdzie, bo będzie mi grzebać w rzeczach. Ciekawe tylko czy będzie spać nago czy w ręczniku. A może weźmie sobie moją bluzkę? Boże o czym ja myślę. Wiem myślę o niej, ciągle o niej. Vicky i Lea już śpią a ja siedzę na tej kanapie. Trzeba iść spać ale można też pogrzebać jej w rzeczach. Tak to będzie lepsze. Wstałem i podszedłem do biurka. Kilka długopisów, albumy i zdjęcie jakiejś blond kobiety. Ładnej a co najciekawsze miała oczy takie jak Alex i Max. Niebieskie, duże oczy. Piękne. To pewnie ich mama.
Dobra teraz obejrzę albumy. Otworzyłem pierwszy album podpisany rodzina. Wiele zdjęć było z nią, Max’em i Paulem. Było nawet zdjęcie jej 7-letnej na pierwszym konkursie tanecznym z nagrodą za pierwsze miejsce. Następne zdjęcie przedstawiało Max’a pozującego. Widać ma zadatki.  Przejrzałem ten album cały. Wziąłem się za następny, ładnie oprawiony w beżowo-pomarańczowy z napisem „Na zawsze razem”. Cholernie byłem ciekawy co tam jest. Kiedy otworzyłem zobaczyłem Alex całującą się z jakimś chłopakiem. Pod zdjęciem było napisane „Alex i Zack” Następne strony były zapełnione ich zdjęciami. Na ostatniej stronie było przerwane na pół zdjęcie jej i Zack’a po balu.
- Tak to po nim stała się zimną suką. Dla wszystkich, którzy wtedy z nią nie byli.- przestraszyłem się jak diabli.
- Ja duchem nie jestem i mówię prawdę- zobaczyłem Victorie trochę śmiejącą się ze mnie.
- Ale co się stało?- trochę nie rozumiałem z tych zdjęć byli szczęśliwi.
- No więc- pokazała mi żebym usiadł – jakiś rok temu straciła uczucia kiedy on ją rzucił dla innej. Ona nie widziała świata poza nim. Tak z początku on też ale potem zaczął się nią nudzić. Robiła dla niego co tylko chciał a on dla niej- nic. Po balu rzucił ją dla Lexi.
- Kim jest Lexi?
- Poznasz ją w poniedziałek. To taka suka królująca szkołą. Alex od samego początku jej nienawidziła.. No może nie do końca. Kiedyś się przyjaźniły. Po tym zerwaniu Alex stała się bezuczuciową suką dla ludzi, a już szczególnie dla facetów. Ty przypominasz jej go.
- Wow. Czyli dla tego mam przesrane. A ty masz takie ładne zdanie o niej.
- Nie dlatego masz przesrane i ona sama się tak nazywa. Faceci, którymi się zainteresuje mają szczęście.
- Szkoda, że to nie ja.- powiedziałem pod nosem ale Vicky to usłyszała i się zaśmiała
- Wiem o tym, że ją kochasz
- Nie prawda- spaliłem buraka
- Zayn. Proszę Cię to widać. Zresztą ty też jej się podobasz- puściła do mnie oczko. Oczy mi się powiększyły i serce zaczęło bić mocniej.
- Serio?- nie mogłem uwierzyć
- Jasne, że tak.- uśmiechnęła się do mnie- Ale jak jej powiesz, że ci powiedziałam to wiedz, że pożałujesz.
- Tak wiem. Dobra ja idę spać nie wiem jak ty. Jest 4 nad ranem. Dobranoc.- powiedziałem i położyłem się na kanapie.
- Taak… Dobranoc i mam prośbę do ciebie za to. Masz pogadać o mnie z Lou..-powiedziała trochę zawstydzona.
- Jasne.. I serio Lou?- trochę się dziwiłem. Się źle na mnie popatrzyła
- No dobra dobra. Dobranoc.
- Pa- położyła się i chyba zasnęła
Rozmyślałem jeszcze trochę o tej Lexi i Zacku. Ciekawy jestem jak ona wygląda. Może jest zajebistą laską. Po kilku minutach zasnąłem.

-------------------------------------------------------------------
No cześć kochani. Przepraszam, że dopiero teraz ale miałam taką jakby karę. Ale cieszmy się że jest :D Mam nadzieje że się spodoba. Niedługo dodam 6 rozdział a zaraz dodam charakterystykę Melody no i opis. Liczę na jakieś komentarze.
 :D Cassie xoxo

4 komentarze:

  1. Super rozdział Czekam na nastepny <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki i następny może będzie jutro albo jeszcze dzisiaj.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Omomomomo Zaje rozdział ,moja bff ma talent.Całuje kochana pisz dalej <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki talent? Przepraszam? Ja talentu nie mam :P tez cię kocham i całuje :) <3

      Usuń